I znowu powracam do wycinków z minionych dni. Przeglądam wpisy na fanpage’u „W Korei i nie tylko” i nie mogę nadziwić się, jak bardzo powtarzalne potrafią być losowe zachowania. A może to tylko przypadek?
W lutym zeszłego roku naszło mnie na owoce morza, więc udałam się na największy w Seulu rynek rybny; w lutym tego roku w przypływie jakiejś nieokiełznanej chuci kupiłam 10kg ostryg, co generalnie nie skończyło się za dobrze... W zeszłym roku bawiłam się do upadłego z przyjaciółmi popijając ananasowe soju; kilka dni temu wylało się dużo wina na spontanicznej posiadówce z jednym z nich.
Tylko ten zeszłoroczny śnieg nie pasuje...
4 lutego 2013
Wracam do Korei a tutaj takie piękne krajobrazy. Wszystko pod płaszczem kilkunastocentymetrowego śniegu, schodów do metra nie widać. Przebijam się przez zaspy w stłumionej śniegiem porannej ciszy. Dochodzi mnie jedynie chrupiący odgłos rozgniatanego śniegu. Cieszę się jak dziecko.
6 lutego 2013
Mój były szef w Samsungu opowiadał, że ciągle pamięta czasy sprzed kilkudziecięciu lat, kiedy jako dziecko bawił się wśród slumsów nad rzeką Han. Oto kilka zdjęć z Korei lat 60-tych z portalu koreabang.com. Nie do poznania?
6 lutego 2013
Zamiast kolacji z TVP randka z PWY. Menu to sashimi z kiełbia na największym markecie rybnym w Seulu. Dookoła olbrzymie kraby, homary, muszle, ryby i mniej identyfikowalne stworzenia.
Wybieramy sztukę z akwarium, mężczyzna jednym ruchem ogłusza rybę i odkraja aksamitne kawałki mięsa. Kobieta z talerzem w dłoni zaprowadza nas do zaprzyjaźnionej restauracyjki, gdzie następuje konsumpcja. — at 노량진수산시장.
13 lutego 2013
Dostałam palpitacji serca, a źrenice rozszerzyły się mi jak u kota w ciemnościach. Ucieszyłam się, że po prawie 11 latach intensywnych zmian w Korei, których byłam świadkiem, doczekałam się również i tej.
Niestety. Produkty na wystawie okazały się perfekcyjnie wykonaną atrapą. W środku sklepu zwykłe, mało apetyczne standardy ze słodkimi masami lub czerwoną fasolą w środku. ㅡ.ㅡ — at IFC Mall, Seoul.
21 lutego 2013
Minimalna płaca w Korei w roku 2013 to 4860KRW za godzinę (brutto), czyli ok. 14 złotych.
Ananasowe soju i balanga z polskimi młodzikami... Jeszcze się trzymam...