We wrześniu potrzebuję odetchnienia. Kończą się przepełnione wilgocią upały i człowiek ma ochotę choć przez moment odsapnąć. Nabieram sił na intensywny październik. W końcu nadchodzi: błękitnym niebem, rażącym słońcem, orzeźwiającą temperaturą i co najważniejsze - zmieniającymi się kolorami liści. To najwyśmienitszy okres na podróże, chodzenie pogórach, magazynowanie całej tej radości, której pociskami będzie można bronić się przed atakami markotnej zimy. Październik to miesiąc frenetycznej gonitwy. Nie tylko za ostatnimi dotykami słońca i chylącemu się ku zimowemu snu życiem, ale też i za sycącymi duszę łyczkami kultury spijanymi podczas niezliczonych w tym okresie festiwali.
Mój październik? To przede wszystkim góry i festiwal Pansori w Jeonju, przy okazji którego zwiedzam przecudowne zakątki Jeolla-do. Do tego sezon na moje ulubione owoce - koreańskie gruszki i persymonki - oraz czas nabierania tężyzny fizycznej, żeby stawić czoła zbliżającym się mrozom. Październik to też miesiąc niespodzianek: wizyta Prezydenta Komorowskiego w Korei, wywiady dla Radio Trójka i Dzień Dobry TVN oraz mój niespodziewany pobyt w Polsce, podczas którego po raz ostatni widziałam Pirata - weterana pośród naszych czterech kotów, które pozostawiłam za sobą wyjeżdżając do Korei.
Poniżej zapraszam do przejrzenia moich październików z lat 2012 i 2013 utrwalonych na fanpage'u "W Korei i nie tylko":
Mój październik? To przede wszystkim góry i festiwal Pansori w Jeonju, przy okazji którego zwiedzam przecudowne zakątki Jeolla-do. Do tego sezon na moje ulubione owoce - koreańskie gruszki i persymonki - oraz czas nabierania tężyzny fizycznej, żeby stawić czoła zbliżającym się mrozom. Październik to też miesiąc niespodzianek: wizyta Prezydenta Komorowskiego w Korei, wywiady dla Radio Trójka i Dzień Dobry TVN oraz mój niespodziewany pobyt w Polsce, podczas którego po raz ostatni widziałam Pirata - weterana pośród naszych czterech kotów, które pozostawiłam za sobą wyjeżdżając do Korei.
Poniżej zapraszam do przejrzenia moich październików z lat 2012 i 2013 utrwalonych na fanpage'u "W Korei i nie tylko":
Kangnam style by my good friend Carlos O. Zepeda
Moje pierwsze spotkanie z koreańską fobią falusową miało miejsce w czasie którejś z wypraw z PWY. Zajechaliśmy do "zajazdu", który szybko okazał się czymś więcej niż zwykłym miejscem wypoczynku. Wokoło roiło się od prąci: końcówki balustrad, totemiczne pale, które zamiast maskami duchów kończyły się dorodnymi penisami, klamki... Wszystko w członkach aż strach czegoś dotknąć lub na czymś dłużej zawiesić wzrok...
Moje ulubione penisy jednak to te złote, ogromne sztuki robione za fontannki w łaźni, do której czasem zaglądam. Woda tryska z nich leciutkim łukiem dosyć sugerującymi falami...
W świątyni Yongcheonsa niedaleko Hampyeong takie oto magiczne miejsca.Jeden z czterech świątynnych strażników, którzy stojąprzy bramie do każdej buddyjskiej świątyni.
2 października 2012
Korea to kraj, w którym co chwila odkrywa się cośnowego. Ja właśnie dowiedziałam się, że w okolicach Muan uprawia się... figi. Po raz pierwszy w życiu jadłam świeże owoce... Smak bardzo delikatny, o kwaskowej, odświeżającej nucie, zupełnie inny niżsycąca słodkośćwysuszonych fig.
Kolejna niespodzianka. Myślałam, że palmy to tylko na Wyspie Jeju, a tu proszę... takie widoczki w Jeollanam-do... — at 증도슬로우씨티짱뚱어다리.
Produkcja osławionej soli z Sinan.
W Damyang w lesie bambusowym były zielone lody bambusowe. Na plantacji zielonej herbaty w Boseong teżsię zajadam zielonymi.
Plantacja zielonej herbaty w tle. — at Boseong Greentea Plantation 보성녹차밭.
Wokół plantacji zielonej herbaty pachnący lasek cedrowy, jałowcowy, cyprusowy i na koniec bambusowy. Co za koncert zapachów i kolorów... — at Boseong Greentea Plantation 보성녹차밭.
Po udanej wycieczce czas na rożno. Jutro z rana powrót do Seulu. Na zdjęciu teściowa i ciotka.
3 października 2012
Kolacja firmowa - sashimi. Ryba jeszcze żyje ok. 20 minut.
A tak się je śluzicę...
Post by Anna Sawinska.
6 października 2012
III Program Polskiego Radia w Seulu. Po lewej Kasia Borowiecka, po prawej Marcin Pośpiech, dziennikarze przygotowujący materiałna Dzień Korei, który to temat będzie motywem przewodnim już10 października na antenie radiowej Trójki. Zapraszam do słuchania - będęja i PWY!
8 października 2012
Wywiadów ciąg dalszy. Kasia Borowiecka i Marcin Pośpiech z III Programu Polskiego Radia spragnieni sąinformacji o K-popie. Na zdjęciu męczy się Leszek Moniuszko i jego trzech koreańskich przyjaciół. Ja mam wolne...
10 października 2012
Uwaga, uwaga! To jużdziś (środa, 10.10)- Dzień Korei w Radio Trójka. Rzecz już chyba zmontowana, a my mamy jużczas wejść antenowych (więcej na stronie Trójki). Trzymajcie kciuki!
Dzieńwolny i przebieżka po górze Dobong na północy Seulu. Od czasu do czasu natykam się na zasieki, posterunki wojskowe, słyszęstrzały dochodzące z poligonów wojskowych. Żołnierze czuwają nad swojąpółnocnągranicą. To w końcu tylko kilkadziesiąt kilometrów stąd.
12 października 2012
Specjalnie dzisiaj dla wszystkich Pań(proszę o wyrozumiałośćPanów) kwiatki zwane kosmosami. Podczas koreańskiej jesieni ciesząoko tak samo, jak weekend tuż za progiem. Miłego piątku!
14 października 2012
Jesieńw Korei to szalony okres maratonów. Trzydzieści tysięcy miejsc w Nike Seoul Run rozeszło się w 30 minut po otwarciu rejestracji. Mnie nie udało sięnawet otworzyć strony, tak było wszystko zapchane. Dzisiaj jednak udało mi się po raz pierwszy wziąćudział w maratonie - był to Seoul Race. Na zdjęciu z PWY przed startem.
W Seoul Race przedrobniczkowałam 10,3 km w 1h28m. PWY czekał na mnie na mecie pół godziny. Na zdjęciu końcówka biegu i buraczkowa od wewnętrznej fali gorąca ja.
15 października 2012
Na dobry poniedziałek ściana z butelek po winie ryżowym zwanym makkoli (막걸리) - to tak dla zachęty, żebyśmy wszyscy jakoś dotrwali do zabawowego piątku.
Zdjęcie zrobione w górach Dobong na północ od Seulu, gdzie udało mi się podejrzeć prześliczną parkę dzięciołów dużych.
Zdjęcie zrobione w górach Dobong na północ od Seulu, gdzie udało mi się podejrzeć prześliczną parkę dzięciołów dużych.
16 października 2012
U Line (Uijeongbu LRT) to otwarta w czerwcu 2012 bezzałogowa kolejka na północy Seulu, a właściwie w miasteczku Uijeongbu (415 tys. mieszkańców) - 15 stacji, 10.6km. To drugie tego rodzaju rozwiązanie w Seulu i trzecie w całej Korei. Na zdjęciu cichutko przemieszcza sięponad strumykiem, między blokowiskami.
U Line (Uijeongbu LRT) to otwarta w czerwcu 2012 bezzałogowa kolejka na północy Seulu, a właściwie w miasteczku Uijeongbu (415 tys. mieszkańców) - 15 stacji, 10.6km. To drugie tego rodzaju rozwiązanie w Seulu i trzecie w całej Korei. Na zdjęciu cichutko przemieszcza sięponad strumykiem, między blokowiskami.
20 października 2012
Sobotni poranek przed wejściem na góręDobong. Dzikie tłumy profesjonalnie oprzyrządowanych Koreańczyków: potochłonne koszulki, nieprzemakalne kombinezony, rękawiczki, toporne buty, plecaczki z dyndającymi termosami i matami do siedzenia, przewiewne czapki i chusty, rozsuwane laski, sportowe okulary przeciwsłoneczne, przenośne radyjka... PWY śmieje się, że wyglądająjakby wybierali się w Himalaje, a nie na szczyt, który nie ma nawet 1000m. Pogoda jest wspaniała.
22 października 2012
Owoce hurmy (inaczej persymony) bardzo przypominają pomidory ale tylko z wyglądu. Po ściągnięciu bardzo delikatnej skórki, cieńszej nawet niż ta u parówek, dostajemy się do rozpływającego się w ustach, słodziutkiego miąższu. Niektórzy wolą trochęmniej dojrzałą, twardsząpostać owocu, lub, tak jak ja, jej zasuszonąwersję (przypomina wtedy konsystencjąsuszone figi lub daktyle). Z hurmy robi sięteż jeden z moich ulubionych koreańskich napojów tzw. sujeonggwa (수정과), do którego wrzuca się orzeszki piniowe (sosny). Jedyną negatywnąstroną persymony są(podobno) zatwardzenia...;-]
24 października 2012
Świątynia Neungwon (능원사) w okolicach gór Dobong w Narodowym Parku Bukhansan. Bogato zdobiona z gołymi szczytami w tle wygląda jak z tandetnego stylizowanego obrazka. W widoku tym jednak nie ma nic sztucznego.
25 października 2012
Wymykamy sięna dzesięć minut przed przerwąobiadową. Szybki trucht do szatni, ciuszki w kąt, firmowy uniform on i na bieżnię. Po 40 minutach buraczkowego wysiłku bieg do szatni, błyskawiczny prysznic i ponowny galop do wind. Wydawanie obiadu na stołówce kończy się o 12.50. Musimy zdążyć.
29 października 2012
Powrót z Houston do Seulu rozpoczęłam o godzinie 16.00 w piątek. 18 godzin w samolocie, zmiana czasu i do domu trafiłam o 7.00 rano w niedzielę. Szybka de-bagażacja, gorący prysznic, herbatka z miodem i w góry. Bo to najlepszy czas, żeby spojrzećw niebo i podziwiać je upstrzone w TAKĄczerwień.
30 października 2012
Korea wyraźnie oziębia siędlatego ciepłej żółci słońca pod każdąpostacią nigdy za wiele. Na zdjęciu popularny w Korei miłorząb: w lecie cukierkowo zielony, na jesień słonecznikowo żółty.
31 października 2012
W koreańskiej firmie trzeba być gotowym na wszystko. Na przykład na to, że HR zapędzi zwykłego pracownika do przepytania kilkuset kandydatów na stanowiska w firmie w ciągu siedmiu dni roboczych.
Dzisiaj trzeci dzień, jedyne 60 osób. Razem ze współpracującym ze mną Kanadyjczykiem powoli odchodzimy od zmysłów. Młodzi kandydaci śpiewają dla nas pansori, a nawet death metal, deklamują wiersze po chińsku, grają na wirtualnej perkusji. W rewanżu zaprezentowałam swoje umiejętności kroku księżycowego Michaela Jacksona. A to dopiero środa, ażboję się, co będzie dalej... Mnóstwo pozytywnej energii, tony śmiechu i obserwacji - notkę na blogu obiecujęw następnym tygodniu.
Na zdjęciu rezultat młodego naukowca, który próbowałwytłumaczyćnam różnicęmiędzy "elasticity", a "plasticity".
Dzisiaj trzeci dzień, jedyne 60 osób. Razem ze współpracującym ze mną Kanadyjczykiem powoli odchodzimy od zmysłów. Młodzi kandydaci śpiewają dla nas pansori, a nawet death metal, deklamują wiersze po chińsku, grają na wirtualnej perkusji. W rewanżu zaprezentowałam swoje umiejętności kroku księżycowego Michaela Jacksona. A to dopiero środa, ażboję się, co będzie dalej... Mnóstwo pozytywnej energii, tony śmiechu i obserwacji - notkę na blogu obiecujęw następnym tygodniu.
Na zdjęciu rezultat młodego naukowca, który próbowałwytłumaczyćnam różnicęmiędzy "elasticity", a "plasticity".
1 października 2013
Fiszka z koreańskiego dla tych, którzy gustująw larwach jedwabnika. Ja "snacku" próbowałam tylko raz przez ostatnich 11 lat w Korei, ale niestety nie mam tego wyczynu udokumentowanego. Koleżanka, która robiła mi zdjęcie z wrażenia zapomniała włączyćaparat fotograficzny, a ja już po raz drugi nie byłam w stanie stanąć na wysokości zadania...
3 października 2013
Międzynarodowy Konkurs Pansori dla Amatorów w Jeonju. Wkrótce relacja i wideo z moich zmagań. Było świetnie.
4 października 2013
Po dobrym występie w amatorskim konkursie pansori postanowiliśmy z PWY odpocząć w okolicach Jeonju.
Z samego rana wybraliśmy sięnad morze po muszelki na pożywne śniadanie. Po odpływie można było zbieraćje gołymi rękami.
Zebrane venerupis philippinarum trzeba najpierw osobno podgotować, żeby otworzyły skorupki - wypływa z nich wtedy cały muł. Dopiero po kilku obfitych płukankach można je dodaćdo właściwej zupy. W przeciwnym razie między zębami będzie trzeszczał piasek.
6 października 2013
Doskonale zdajęsobie sprawę, że nie potrafięśpiewać. Pansori tak mi się jednak podoba, że nawet brak talentu nie jest dla mnie przeszkodą.
Odkąd po raz pierwszy usłyszałam "Pieśń o miłości" moim marzeniem było jej kiedyśodtworzenie. Myślałam, że ten akurat pomysłpozostanie jedynie w strefie niespełnionych życzeń...
Odkąd po raz pierwszy usłyszałam "Pieśń o miłości" moim marzeniem było jej kiedyśodtworzenie. Myślałam, że ten akurat pomysłpozostanie jedynie w strefie niespełnionych życzeń...
Polski ślad w Korei Południowej pozostawiony przez Monikę Ko: do obejrzenia tutaj. Na końcu video wzmianka o audycji o Korei "Zakorkowani".
A już w nadchodzący piątek w programie "DzieńDobry TVN" odcinek o "W Korei i nie tylko". :}
9 października 2013
Trzej Okularnicy: po lewej mój ulubiony Junhyung, po prawej jego przesympatyczna dziewczyna Kaja. Dosyćnieoczekiwane spotkanie w Poznaniu, piwo pszeniczne i rozmowy w języku polskim. Podsumowująca myśl wieczoru: Junhyung stałsię Polakiem. :-):-)
11 października 2013
Miałam dzisiaj przyjemnośćgościćw studio Dzień Dobry TVN i rozmawiaćz Panią JolantąPieńkowską.
Świetnie było zobaczyć nagrywanie programu od środka, popodglądaćKatarzynę Skrzynecką, Piotra Gąsowskiego, Tomasza Jacykowa, czy zamienić kilka słów z panem Zbigniewem Lew-Starowiczem. Frajda.
Świetnie było zobaczyć nagrywanie programu od środka, popodglądaćKatarzynę Skrzynecką, Piotra Gąsowskiego, Tomasza Jacykowa, czy zamienić kilka słów z panem Zbigniewem Lew-Starowiczem. Frajda.
12 października 2013
Link do kolejnego odcinka DDTVN oKorei - tym razem udało mi się wpaśćdo studio i porozmwiać z p. JolantąPieńkowską.
Pod wywiadem video o mnie i PWY - "Małżeństwo po koreańsku". :}
15 października 2013
Za moment wyruszam z powrotem do Korei. Za sobą zostawiam rodziców, ostatniego żyjącego kota (Pirat,16 lat) i przepiękną złotą jesień. Do następnego.
17 października 2013
Od wczoraj na najpopularniejszych ulicach Seulu spotkać można "policję turystyczną"(nazwa dwuznaczna jak dla mnie~~), która ma za zadanie pomagać odwiedzającym Koreę w sprawach takich jak zwrot zakupionych towarów, czy naciąganie przez pazernych taksówkarzy.
Mundury owej policji zostały zaprojektowane przez jednego ze stylistów PSY. Każdy z nich będzie miałnaszewkę z informacjąo języku, jakim dana osoba sięposługuje (angielski, chiński lub japoński). Naturalnie podczas ceremonii otwarcia "policja turystyczna" odtańczyła kawałek "Kangnam style"...
18 października 2013
Korea uważana jest za kraj, w którym żyje się całkiem przyzwoicie. To państwo podziwiane przede wszystkim za bezprecedensowy rozwój gospodarczy – w okresie zaledwie kilkudziesięciu lat Korea z kraju slumsów nad rzeką Han przeistoczyła się w jedną z najbardziej liczących się potęg na świecie. Spacerując po ulicach Seulu oko z przyjemnością zawiesić można na szykownie ubranych, zadbanych kobietach z markowymi torebkami na ramieniu oraz mężczyznach w dobrze dopasowanych garniturach i starannie dobranych zegarkach. Po ulicach jeżdżą dobre samochody, a upakowane wzdłuż nich domy handlowe kuszą ostatnimi kolekcjami z Mediolanu i Paryża. Na pierwszy rzut oka Korea to kraina mlekiem i miodem płynąca...
Więcej na temat sytuacji ludzi mniej zamożnych i ubóstwa w Korei Południowej w kolejnej audycji "Zakorkowanych"do lub poczytania w notce "Mniej zamożni i ubóstwo w Korei".
20 października 2013
Pierwszy weekend po powrocie z Polski. Wspinaczka z przyjaciółmi na górę Dobong oraz dużo dongdongju i makkoli po szczęśliwym dotarciu do jej podnóża. Koreańskąrzeczywistość zdominowała cudowna jesień.
22 października 2013
Październik 2013 to absolutnie magiczny miesiąc. Nagroda w konkursie pansori, wywiad i reportaż o mnie w "Dzień Dobry TVN", a na koniec bliskie spotkania z Jego Ekscelencją Bronisławem Komorowskim, poważna rozmowa z Panem Ambasadorem Krzysztofem Majką, czy przezabawna pogawędka z Panem Ministrem Januszem Piechocińskim. Szkoda, że do końca października zostało już tylko kilka dni..
10 godzin w autobusie i 1,5 godziny w metrze - tyle zajmuje mi podróż do naszej stoczni na południu Korei. Wyśpięsię, poczytam, spotkam nieprzeciętnych ludzi, pooglądam właśnie co budowane platformy wiertnicze, czy tankowce i wracam do domu. To częśćmojej pracy.
23 października 2013
W "Zakorkowanych"jużw zbliżający się poniedziałek będziemy mówićo tym, jak się w Korei żyje obcokrajowcom.
Poniżej zajawka z tłumaczeniem na język polski przygotowanym przez współtwórcęaudycji (Leszek Moniuszko) - obcokrajowcy opowiadająo swoich doświadczeniach w koreańskiej łaźni! Można siępośmiać .
24 października 2013
Wzruszyłam sięzaangażowaniem studentów polonistyki, którzy odtańczyli polskie tańce ludowe podczas wizyty Prezydenta Komorowskiego w Korei - spójrzcie na WĄSY! :]:]:]
27 października 2013
Czasem trzeba zwolnić...
28 października 2013
29 października 2013